Geoblog.pl    kostka    Podróże    Autostopem do Maroka - 2008    krótkie dystanse, ale do przodu
Zwiń mapę
2008
29
lip

krótkie dystanse, ale do przodu

 
Hiszpania
Hiszpania, Algeciras
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4509 km
 
Przeprawa paszportowa przebiega bardzo sprawnie i chwilę później już maszerujemy w stronę miasta. Widzimy skąd wyjeżdżają samochody, które przyjechały tu na promach. Nie ma tam jednak miejsca na postój, postanawiamy więc ruszyć do przodu, równolegle z autami. Idziemy już dość długo i ani widu naszego busa do Wrocka… Tracę nadzieję, niestety trzeba iść w stronę miasta. Tutaj w porcie nie ma jak łapać stopa. Jak to w zachodnich miastach, obwodnica, obwodnica, obwodnica…. Przeszłyśmy już kawał drogi, jesteśmy zmęczone i głodne. Po drodze ani pół knajpy z jedzeniem, czy choćby stacji benzynowej (byłaby to najlepsza opcja).. w końcu znajdujemy najlepsze z dotychczasowych miejsc na łapanie stopa i zaczynamy.
Ciężko idzie na początku (miejsce nie jest jednak idealne), ale w końcu lituje się nad nami młody Hiszpan. Nie jedziemy z nim jednak daleko. Niemniej cieszę się, że do przodu. Wysadza nas już w lepszym miejscu i chwilę później zatrzymuje się miła para – okazuje się, że są Niemcami i pracują na pobliskim Giblartarze. Z nimi jedziemy również niewielki kawałek, po czym i oni wysadzają nas w super lokalizacji. Jest dobry zjazd na drodze do zatrzymania się, a ponieważ jest już późno i nie mamy pewności czy ktoś się zatrzyma – niedaleko jest jakiś camping.
Wyznaczamy sobie jakiś czas, do którego łapiemy – i jak to zwykle bywa, chwilę przed jego upływem zatrzymuje się auto. W środku miły biznesmen – tak wygląda - który nie rozumie ani pół słowa po angielsku. Próbuję trochę po Hiszpańsku, jednak jakoś ciężko to idzie. Ogólna konwersacja typu: co robię w życiu i skąd jestem, jakoś idzie. Z niewiadomych mi przyczyn nie umie on zrozumieć, że chcemy nie wjeżdżać z nim do miasta, ale wysiąść na jakimś parkingu – stacji benzynowej przed miastem. W końcu wpada na genialny pomysł – dzwoni do swojego przyjaciela, który ponoć zna angielski i daje mi słuchawkę. Okazuje się, że przyjaciel ten zna angielski chyba niewiele lepiej niż ja hiszpański… ale koniec końców dogaduję się z nim. Oddaję słuchawkę, on wyjaśnia kierowcy. Uratowani :)
Wysiadamy na parkingu i postanawiamy ot tak po prostu rozbić tam namiot. Jestem strasznie zmęczona, więc nic mi nie przeszkadza. Przed snem kupujemy sobie piwko na stacji benzynowej, wdaję się nawet w konwersację ze sprzedawczynią, a następnie z dwoma kierowcami TIRów, którym też w tym miejscu przychodzi spędzić noc. Niestety nie jadą w naszą stronę. Parking, na którym śpimy znajduje się na wzgórzu – w dole widać morze śródziemne, a w inną stronę – światła dużego miasta: Malagi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kostka
Konstancja Pawlik-Szałata
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 60 wpisów60 3 komentarze3 461 zdjęć461 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
25.05.2007 - 12.11.2007
 
 
08.07.2008 - 02.08.2008
 
 
11.08.2008 - 16.08.2008