Geoblog.pl    kostka    Podróże    Autostopem do Maroka - 2008    kazba i dyskoteka
Zwiń mapę
2008
21
lip

kazba i dyskoteka

 
Maroko
Maroko, Ouarzazate
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3680 km
 
Droga z Zagory do Ouarzazate jest przepiękna. Mój aparat niestety nie potrafi uchwycić wszystkiego co mnie zachwyca. Ogromne połacie górskich głazów, kamieni i te wąwozy.. robią wrażenie.
Nim oddamy samochód jedziemy do kazby Ait Benhaddu. To takie marokańskie Hollywood :) Tutaj nakręcono 20 filmów, między innymi Gladiatora i Jezusa z Nazaretu.
Kazba zadziwia swoją prostotą. Wciąż tam mieszka około 10 rodzin. Trudne mają życie – bez bieżącej wody, prądu… Mieszkańcy z dumą pokazują swoje identyfikatory na plan Gladiatora. Ubierają się w stroje z planu (choć jak dla mnie niewiele się one różnią od ich tradycyjnych ;)).
Zaid decyduje się zostać z nami ostatni wieczór i zabrać nas na nowoczesną dyskotekę marokańską. Wcześniej zwyczajowa rundka po mieście – trochę żeby pospacerować , a trochę w poszukiwaniu budki telefonicznej :) Moje rozmowy do Polski po 22 są tańsze, ale chyba w samym Maroku obowiązuje ta sama zasada. Zadziwia mnie to, że w kraju gdzie ogromna chyba liczba ludzi nie ma telefonów w domu, nie mogę się dopchać do budki telefonicznej. Wszyscy gdzieś dzwonią, rozmawiają godzinami. Myślę, że tak rozmawiają ze sobą – między budkami. Jak już udaje mi się dopchać do budki to albo dlatego, że właśnie coś się zacięło, albo linie są już zupełnie przeciążone i nigdzie nie łączą… Takie wieczorne zmagania w marokańskiej rzeczywistości :)
Kilka godzin później rzeczywiście lądujemy w nowszej części miasta w knajpie, gdzie króluje Bob Marley i salsa. Całkiem odpowiada mi taki klimacik. Impreza rozkręca się wolno, dołącza do nas dwóch kolegów Zaida – jeden z nich jest właścicielem hoteliku, w którym akurat śpimy.
W sumie knajpa jak knajpa, potańcówka niby jak wszędzie. A jednak dla Europejczyka już na pierwszy rzut oka coś jest innego. To sposób bycia marokańskich chłopaków. W Maroku oznaką przyjaźni, „kumpelstwa” między chłopakami jest trzymanie się za rękę, powitalny buziak w policzek. Nie oznacza to wcale homoseksualnej pary. Na mieście widać mnóstwo takich osób, w tej knajpce chłopcy tańczyli ze sobą. Przyznaję, że było to fajne i może gdzieś w Europie pomyślałabym, że jestem w knajpie dla homoseksualistów. Tutaj to była norma, zabawa.
Nasz hotelarz – urodzony „showman” – sprawił, że wieczór był przezabawny. Po wyjściu reszta kolegów musiała zadbać,by trafił do swojego hotelu :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (15)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
kostka
Konstancja Pawlik-Szałata
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 60 wpisów60 3 komentarze3 461 zdjęć461 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
25.05.2007 - 12.11.2007
 
 
08.07.2008 - 02.08.2008
 
 
11.08.2008 - 16.08.2008