Geoblog.pl    kostka    Podróże    Autostopem do Maroka - 2008    pustynne klimaty
Zwiń mapę
2008
15
lip

pustynne klimaty

 
Maroko
Maroko, Merzouga
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3135 km
 
W Rissani jesteśmy rankiem. Od razu dopada nas "Tata" (tak na niego mówią) - właściciel hoteliku? Tak w każdym razie twierdzi. Ustalamy wstępną cenę, nasze oczekiwania (obowiązkowe wielbłądy i noc na pustyni) i pakujemy się do terenówki. Na miejscu zastajemy cudowne miejsce. Zaraz obok są wydmy, gospodarze gościnni (choć w targowaniu nieustępliwi - widać, że biznes na turystach mają opracowany do perfekcji ;))
Postanawiamy zostać tutaj 2 dni, 2 noce - jedna na pustyni. Jutro ruszamy na pustynię.
Tymczasem idziemy się rozejrzeć. Wydmy są tuż obok, więc właśnie tam kierujemy nasze pierwsze kroki. " Tylko nie za daleko, i weźcie ze sobą wodę" krzyczą za nami gospodarze. Rzeczywiście.. jest potwornie gorąco…
Za chwilę dobiega do nas Mażid - miejscowy chłopczyk. Fajnie - przywołuje wielbłądy, dzięki czemu możemy dać upust chęci fotografowania :) Tak sobie chodzimy po wydmach razem z małym – ten boi się, że się zgubimy. O dziwo Mażid nie domaga się nawet cukierka za swoje towarzystwo. Taki nawyk mają tutejsze dzieci. I cukierek to taka lepsza wersja. Zazwyczaj wołają o pieniądze.
Wieczorem jemy wspólnie kolację – tażin. Całkiem smaczne – gotowane warzywa z mięsem. Po kolacji gospodarze dają nam pokaz swoich umiejętności gry na bębnach i śpiewu. Muszę przyznać, że coś w tym jest…
Noc spędzamy na tarasie. W pokoju jest i za gorąco, i nawiane mnóstwo pustynnego piasku. Na trochę przychodzi Hassan – kierownik ? Opowiada nam o gwiazdach, o drodze, o wędrówkach Nomadów. Na niebie rzeczywiście piękne gwiazdy.
Następny dzień mija w oczekiwaniu na wyprawę na pustynię. Trochę rozmawiamy z innymi turystami – ale jest ich zaledwie kilkoro. Nasza wycieczka stoi pod znakiem zapytania. Cały dzień mocno wieje, niebo się zachmurzyło, troszkę nawet pokropiło… A jednak :) Tutaj mała dygresja.
Należę do takich osób, które rzadko mają dobra pogodę na swoich wakacjach.. Może być gorące lato, upały nad Bałtykiem przez cały miesiąc. Ja przyjadę na dwa dni – i to będą te dwa dni, podczas których będzie padać. Po moim wyjeździe wrócą upały :) Przyzwyczaiłam się. Przed moim wyjazdem do Maroka znajomi śmiali się, że pewnie deszcz sprowadzę na Saharę… I jednak – udało się ;)

Niemniej, w końcu ruszamy. Jedziemy tylko we dwie plus przewodnik – Mubarak. To mnie cieszy. Hassan zawija nas w turbany – i fajnie wyglądamy, i naprawdę jest to praktyczne – wiatr wciąż mocno wieje i piasek jest niemiłosierny. Na miejsce postoju docieramy dość szybko. Chyba nie było to za daleko ;) Mieszka tu również kilka kobiet i dzieci – podejrzewam, że pilnują obozu przez czas, gdy nikogo tutaj nie ma. Siedzimy sobie razem trochę. Oglądam zmagania dzieci z deską snow (sund?) - boardową. Tyle, że z wydmy. Całkiem nieźle to wygląda. W międzyczasie dochodzą do nas jeszcze Joseph i Said. Razem jemy kolację, pijemy nieśmiertelną herbatkę (jak to oni nazywają: „Berber whisky” ) i wpadamy na pomysł wejścia na największą wydmę. Chłopcy przystają na to (a co mają zrobić..). Idzie się ciężko – a to dlatego, że i skrajem wydmy i dużo tego piasku. U góry sobie siedzimy, chłopaki nam opowiadają o swoich rodzinach (dużo ich…). Z powrotem nie wracamy tą sama drogą. Wsiadamy na materac i jak na sankach zjeżdżamy. Super!!!
Na miejscu czeka na nas Said z nie lada rarytasem. Otóż, gdy nas nie było przechodziła tamtędy duża karawana (widzieliśmy ją z góry) z Czechami. On powiedział, że czeka na nas – Polki. I w ten sposób wszyscy zostaliśmy poczęstowani piwkiem :) To było coś! Dotychczas piwko udało nam się zdobyć w Maroku tylko raz. Nie jest łatwo zdobyć alkohol – choć miejscowi wiedzą gdzie. Tak więc przy piwku minęła nam reszta nocy. Chłopacy byli naprawdę mili – zadawali nam zagadki, śpiewali ich piosenki – i tłumaczyli o czym są, ich znaczenie. Miły wieczór.
Tuż przed wschodem słońca obudził nas Mubarak. Reszty już nie było. Noc była cieplutka (spałam na piasku, w namiocie za ciepło..)
Po powrocie jeszcze tylko szybkie śniadanie i już pędziłyśmy do Rissani. W takim fajnym busiku, który zajeżdżał pod każdy dom,miejscowi ciągle wsiadali i wsiadali.., a na dachu był nawet motocykl..






 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
matuezs
matuezs - 2014-06-23 02:10
Jeżeli chodzi o pustynię to podstawową różnicą jest jej wygląd. Pustynia w Zagorze jest dosyć płaska i jej kolor jest wpadający w czerń. Co do Merzougi to mam nieco większe doświadczenie ponieważ podczas mojego 3 miesięcznego pobytu w Maroku (jeszcze tutaj jestem) odwiedziłem pustynie 3 razy. W sumie spędziłem tutaj ok. 2 tygodnie. Można śmiało powiedzieć że pustynia w Merzoudze jest piękna. Wysokie wydmy i złoty kolor piasku robią wrażenie. Polecam wyjście najwyższą wydmę na pustyni i obejrzenie zachodu słońca. Robi wrażenie. Ponadto i chyba najważniejsze, ludzie w Merzoudze , w sumie to oni byli głównym powodem moich powrotów tutaj. Przyjaźni i pomocni,ale trzeba mieć też odpowiednie nastawienie do nich,poświęcić trochę czasu , pogadać, co z tego że chcą ci coś sprzedać, z tego żyją, jak niczego nie kupisz to nic nie powiedzą. Jeżeli chodzi o noc na pustyni w to tutaj już trzeba trochę uważać bo można się naciąć i zamiast nocy kupić 2 godzinny spacer na wielbłądzie albo noc na pustyni gdzie drogę powrotną spędzasz w samochodzie etc. Za każdym razem zatrzymywałem się w jednym i tym samym miejscu ( http://merzougaonline.com ) u Mohameda i doszedłem do wniosku że czas spędzony z nim i w tym miejscu jest najlepszym doświadczeniem jakiem miałem podczas pobytu w Maroku, a jest ich wiele.

Co do podróżowania po Maroku, to jeżeli liczycie się z pieniędzmi (tak jak ja) to najtaniej jest podróżować autobusem (można autostopem, ale różnie bywa).
Jeżeli wybieracie się w 4-5 osób to jedyną właściwą opcją jest wynajęcie samochodu (może wyjść taniej niż podróżowanie autobusami). Co do samego przemieszczania się to tylko i wyłącznie w dzień bo stracicie wiele pięknych widoków. Osobiście polecam drogi: Fes-Merzouga, Marrakech-Warzazat, Fes-Marrakech.

Nie jestem typem człowieka który korzysta z biur podróży i po pobycie tutaj nigdy takiej wycieczki nie wykupie. Jeżeli potrzebujecie przewodnika lub chcecie wykupić wycieczkę po kraju to tylko bezpośrednio. Z tego co wiem to np. Mohamed -człowiek u którego się zatrzymałem organizuje takie wyprawy po Maroku (zresztą praktycznie każdy w Merzoudze się tym zajmuje). Prawda jest taka że jeżeli kupujecie wycieczkę w biurze podróży to takie biuro czy organizator wycieczki w Maroku i tak zleci to osobie która się tym zajmuje a różnica jest taka że zapłacicie więcej a Waszym organizatorem i przewodnikiem i tak będzie Mohamed :) Chodzi o to że ostatecznie traficie do osoby która przyjmuje zlecenia od biur podróży. Wyjątkiem jest sytuacja kiedy nie znacie angielskiego, francuskiego lub hiszpańskiego (tak tak , większość Marokańczyków zna te języki) i potrzebujecie przwodnika/tłumacza.

Podsumowując ,najlepiej skontaktować się bezpośrednio z konkretnym przewodnikiem i ustalić szczegóły "wycieczki". Jeżeli np. macie jakąś ofertę z biura podróży to wystarcz powiedzieć czego oczekujecie a oni podadzą wam cenę. W odróżnieniu od biura trzeba samemu kupić bilet lotniczy i to wszystko.

Kończę moje dobre rady bo mógłbym pisać w nieskończoność :)

Maroko jest niesamowitym krajem, z piękną naturą i wspaniałymi ludźmi (jasne że trzeba uważać żeby nie zostać okradzionym etc, ale w każdym kraju trzeba na to uważać i nie jest to wyjątek).
Pozytywne nastawienie , trochę ciekawości, chęci poznania ludzi a nie będziecie chcieli stąd wyjechać :)

kontacta www.merzougaonline.com
 
 
kostka
Konstancja Pawlik-Szałata
zwiedziła 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 60 wpisów60 3 komentarze3 461 zdjęć461 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
25.05.2007 - 12.11.2007
 
 
08.07.2008 - 02.08.2008
 
 
11.08.2008 - 16.08.2008