Wszystko zaczęło się od pomysłu pracy na statku wycieczkowym. Od pomysłu do czynu - kilka tygodni przygotowań, wizy, pakowanie, i wielka niewiadoma przede mną. Takie statki widziałam tylko na filmach. Ale zapowiada się niezła przygoda.
W piątek wieczorem wsiadam do autobusu, który zawiezie mnie do Warszawy. Infinity będzie moim domem przez następne pół roku.
Ale, by tam dotrzeć... - przede mną mój pierwszy lot :)